Plany, plany, plany …

Głównie biegam. Na plany jest jeszcze czas, ale coś tam już myślę. Łamię się czy zakończyć sezon nową pozycją w Krakowskim Kalendarzu Biegowym – jakim jest Półmaraton Królewski – marzy mi się cykliczna impreza w której będę brał udział od początku jej istnienia rok po roku … Nie wiem na ile będę zmęczony i zmotywowany, start jest dość późno w kalendarzu a mała przerwa na koniec sezonu też by się już przydała. Nie chcę startować na siłę i błąkać się ponad dwie godziny po trasie jak było na … lepiej tego sobie nie przypominać :/

Po drodze jest kolejna edycja Biegu Trzech Kopców – pierwsza poważniejsza impreza w której wziąłem udział a chciałbym sprawdzić się ponownie. Każdy kto startuje w biegach ulicznych i nie ma zbyt daleko do Krakowa powinien się spróbować z dwoma podbiegami pod Krakowskie Kopce – naprawdę super zabawa!

Nie mam jeszcze żadnego zaplanowanego startu na przyszły rok… (no może prócz Pół Maratonu Marzanny, z którym po debiucie mam pewne osobiste porachunki).

%d bloggers like this: