pamiętnik

Poświąteczny młyn

#Święta, Święta i … trening. Ten frazes, choć nadużywany wybitnie, dość dobrze oddaje rzeczywistość 🙂 Generalnie im większa faza i nakręcenie na okres przed i świąteczny tym większy dół po, który dodatkowo pogłębiamy nadmiarowymi kilogramami i mniej lub bardziej udanymi próbami powrotu do „normalności”. Dobra, nie ma co roztrząsać –...

Co tam słychać?

Odpowiedź na pytanie co ja teraz właściwie robię, nie jest taka prosta (chodzi o trening oczywiście J). Generalnie próbuje wdrażać to co sobie założyłem już na początku października, odpocząłem znacznie mniej niż było potrzeba ale teraz już jest za późno, trzeba będzie walczyć na lekkim dojechaniu. Super podsumowania startów i...

Przerwa, której nie było…

Off-season – czyli przerwa której nie było. W zasadzie to moja przerwa sprowadza się do tego, że przestałem pływać. Nie widzieli mnie na pływalni od startu w Iron Dragon’ie. Wczoraj miało się to zmienić, ale jakoś się nie przełamałem, dzień potoczył się tak, żebym przypadkiem nie trafił na tor …...

Przemyślenia po Marzannie (czyli trochę żali i lamentów).

Nie ma co marudzić, trzeba się odchudzić – chyba muszę przestać się czarować, albo prowadzę zdrowy tryb życia, albo raz na czas tylko dożynam się jakimś dłuższym startem bo się da, bo mogę … jestem ewidentnie za ciężki, w dodatku posiadam klasyczną budowę endomorficzną co powoduje, że wyglądam jak czołg...

Die hard, czyli po polsku – ciężki tydzień ;)

Hitem tygodnia oczywiście jest kolejne przeziębienie, infekcja (cholera wie co), gardło pali jakby mi kosmici pobrali część tkanek na testy. #Pływanie Miałem sobie odpuścić w tym tygodniu drugi trening ale nowe zabawki nie pozwoliły usiedzieć w domu. Trochę przymulony paracetamolem, trochę zmęczony całym tygodniem w pracy – generalnie pojechałem na...

W 80 dni do maratonu …

#W 80 dni do maratonu A konkretnie to 67 dni … bardzo mało zważywszy na formę w której się teraz znajduję. Nie ma co płakać, trzeba się ogarnąć – założenia do planu awaryjnego jakieś są – trzeba je tylko teraz wdrożyć i powinno się udać pojechać na bazie z zeszłego...

Trenujemy … czy nie trenujemy?

Prosto z tygodniowej przerwy w życiorysie spowodowanej zapaleniem oskrzeli (tym razem poprosiłem o 3 dniowy antybiotyk!) wsiadłem od razu do auta nadrabiać zaległości w pracy. Efekt przejechane 2000km w tydzień (a o ile uważnie czytacie mojego bloga to wiecie, że nie jestem przedstawicielem handlowym) i takie wyniki za kółkiem są...

Podsumowanie roku 2014

Podsumowanie roku 2014

Muszę przyznać, wbrew wrodzonej skłonności do malkontenctwa to był naprawdę udany rok! Pod wieloma względami, ale tutaj skupię się tylko na sportowych. Zapraszam na krótkie podsumowanie roku 2014! # Podsumowanie roku 2014 We wszystkich imprezach, w których planowałem brać udział i do których się zgłosiłem – wystartowałem. Wobec każdej imprezy...

Świetlana przyszłość – III Edycja

#Bieg Świetlików – Zima 2014 Na spokojnie, treningowo, całkowicie „bez spiny” o terminy i wyszło naprawdę całkiem nieźle. Jestem praktycznie na początku treningów więc nie spodziewałem się niczego wielkiego po sobie. Założenie główne – nie zrobić sobie krzywdy, nie urywać podwozia, sprawdzić gdzie jestem z formą. Ustawiłem się z tył,...

Niby nic, a jednak coś się dzieje.

#Niby nic, a jednak coś się dzieje. Zeszły tydzień to z powodzeniem zakończony projekt „przeprowadzka”. Nie pierwsza i zapewne nie ostatnia – w każdym razie najlepiej jak do tej pory zorganizowana. Choć większość roboty odwaliła firma Gladiator (respect za organizację i szybkość działania) to sam też coś pobiegałem z kartonami...