Niestety, to nie błąd w synchronizacji, to wszystko co udało mi się zorganizować w zeszłym tygodniu. Ilość pracy i obowiązków w domu zrobiła swoje. Wolny wtorek też namieszał… Niedospany dojadam ponad normę i czuje się z tym wszystkim nie najlepiej … Dodatkowo szykuje mi się kolejna już przeprowadzka (wymuszona) w ostatniej dwulatce więc samopoczucie -1, to jest naprawdę prawie miesiąc wyjęty z życiorysu. Martwi mnie to, że w tym tygodniu z treningami prawdopodobnie nie będzie lepiej i nie ma się co szarpać, dołować – przyjdzie mi przeczekać ten okres, może uda się bez gigantycznego spadku formy –zawsze to lepsze niż jakaś grypa.
No cóż, to nie sztuka trzaskać maratony i zostać ajronem jak się ma 20 godzin na trening w tygodniu ale zrobić to w takich realiach jakie się ma 😉 Kolejna ograniczenia z którym amator musi się mierzyć na co dzień – brak czasu.