Pływanie w wodach otwartych to początek każdej rywalizacji w zawodach triathlonowych. W zależności od dystansu na jakim startujemy i warunków atmosferycznych będzie to 10-15 minut przyjemności albo ponad godzinna solidna przeprawa z żywiołem. Pływanie może spędzać sen z powiek każdego debiutanta – tego który pływa już całkiem nieźle i takiego który na basenie stawia swoje pierwsze kroki. Przepłynięcie żabką, czy nawet kraulem rekreacyjnie dwóch długości na basenie to nie to samo co rywalizacja w tłoku startowym potocznie w slangu tri zwanym „pralką”, nawigacja i inne „przyjemności” jaka niesie ze sobą przyroda. Jak mówi stare przysłowie triathlonowe:
„jeszcze nikt w trakcie pływania zawodów triathlonowych nie wygrał, wielu za to je przegrało”
Gdzie nie zajrzeć w poszukiwaniu pierwszych informacji co tu zrobić, aby się pływania w zawodach nie bać, jak trenować aby wyrobić sobie bazę, wytrzymałość i pewność na tyle – aby start był przyjemny i bezpieczny – natrafimy na mantrę: technika, technika i jeszcze raz technika, a później ewentualnie można popracować nad techniką …
Niezbyt systematycznie zabieram głos na forach internetowych, lecz na początku drogi jest tyle wątpliwości i tak ogromny głód wiedzy, że szukamy potrzebnych informacji wszędzie gdzie tylko jest grupa osób podzielające nasze zainteresowania. Forum internetowe portalu xtri.pl jest wielką kopalnią wiedzy na temat treningu i nie tylko w triathlonie. Osoby debiutujące zawsze mogą tam liczyć na wsparcie – przynajmniej ja dostałem go całkiem sporo! Pozdrawiam wszystkich forumowiczów, obecnych i przyszłych, a poniżej zapis moich postów w wątku o podobnym tytule: progres w pływaniu. Polecam w wolnej chwili przeczytanie całości na stronie forum – jest tam wiele informacji rozwiewających wątpliwości wokół standardowych dylematów debiutanta.
PS: Na forum publikuje pod nickiem Neithanar.
08-02-2014
Nie opisywałem do tej pory planu treningowego, ale doczytałem, że nowicjuszowi nie przystoi tak tego nazywać, więc zostańmy przy „systematycznych zajęciach sportowych” 🙂
Praktycznie codziennie staram się upchnąć jakiś trening pon/śr/sob – bieganie, dwa razy po 45 min (z dystansem bywa różnie od 6 do 10 km) w sobotę wybieganie w okolicy 15 – 18 km. Mam plan w marcu zrobić pierwszy półmaraton, więc 4 bieganie w tygodniu jest wskazane jednak często zastępuje je rowerem. Rower aktualnie 2 razy w tygodniu, głównie trenażer.
Pływam 3 razy w tygodniu, staram się robić min. 1300 – 1500m (jedna dłuższa) na sesje 45 min, ćwiczenia + wytrzymałość. Miesiąc temu nawiązałem kontakt z instruktorem, z którym widzę się raz w tyg. i robimy wspólny trening. Powoli zmierzam do pytania, w środę po raz pierwszy w życiu „zrobiłem” 20 basenów kraulem (500m) i naprawdę ostatnie długości to była poważna walka ze samym sobą, zdaję sobie sprawę, że w technice mam wiele do zrobienia – ale czasu jest tyle ile jest i do planowanego debiutu na olimpijskim dystansie we Frydmanie wiele nie zostało (zapisy też już niebawem)… Po raz pierwszy zwątpiłem czy wyjdę z wody po 1500 m, naprawdę, a zawsze można zapisać się na sprint 😉
Czy do czerwca, jest realna szansa wyrobić wytrzymałość na tyle, aby bez lęku o własne życie zrobić 1500 m 🙂 ? Może przez swoją wrodzoną niecierpliwość mam niepotrzebne wątpliwości?
Ciąg dalszy nastąpi …