Powrót do treningu po przebyciu Covid-19

W tym wpisie znajdziesz:

  • Linki do artykułów specjalistycznych dotyczących powrotu do treningu po przebyciu COVID-19.
  • Podsumowanie mojego powrotu do aktywności po przygodzie z COVID-19.
  • Z pewnością wpis będzie aktualizowany. Gdy tylko znajdę coś nowego i potwierdzonego badaniami.

Wprowadzenie

W internecie wpisów na temat powrotu do treningu po COVID-19 nie brakuje.  Jest to odmiana przez przypadki kilku artykułów naukowych oraz dwóch dość zbliżonych schematów postępowania.

Poniżej znajdziesz krótkie zestawienie materiałów, które znalazłem w Internecie. Okazję do poszukiwań był mój powrót do treningów.

Podcast nagrany przez mojego Head Coacha: Piotra Hydzika. Dobre wprowadzenie w zagadnienie.  Do przesłuchania zapraszam w pierwszej kolejności. Poza Granicami Podcast: Jak wrócić do sportu po zakażeniu COVID-19.*

Protokoły powrotu do treningu po przebyciu COVID-19.

Opracowanie Dr. Szczepana Wiechy, którego miałem okazję spotkać przy okazji badań wydolnościowych. Mam zaufanie do tego, co robi i mówi. Zatem jego interpretacja i pierwsze tłumaczenie materiałów traktuje jako materiał referencyjny. Po Koronawirusie-zalecenia naukowe.

Opracowany na początku pandemii. Zakłada mniej restrykcyjne podejście dla zawodników zarażonych, ale w bezobjawowych.  Warto zaglądnąć. A Game Plan for the Resumption of Sport and Exercise After Coronavirus Disease 2019 (COVID-19) Infection.

Małe zaskoczenie.  Wsparcie w samodzielnej rehabilitacji po przebyciu choroby związanej z COVID-19. Dla bardziej zaawansowanych sportowców nie niesie szczególnie przełomowych informacji. W sekcji dotyczącej aktywności fizycznej znajdziemy sporo zaleceń i przykładów ćwiczeń. Dla aktywnych, których korona złapała na początku przygody, jest w sam raz.

Linki do wszystkich materiałów źródłowych z ww. artykułów.

Mój protokół powrotu do aktywności po COVID-19*

W moim przypadku choroba trwała 14 dni od potwierdzonego testem zakażania. Źle, co skłoniło mnie to badania, czułem się już 3-4 dni wcześniej. Wstępnie zostałem zdiagnozowany w kierunku zapalenia zatok i leczony antybiotykiem. Sprawa szybko się wyjaśniła. Wjechał całkowity brak smaku (brak węchu występuje również w przypadku chorych zatokach – przynajmniej u mnie).

Przebieg choroby bez hospitalizacji. Najgorszy dla mnie był 8 dzień. Uczucie ucisku w klatce piersiowej zaczynało wzbudzać istotny niepokój. Potężny ból głowy, poważne osłabienie (problem z wyjściem po schodach to nie jest coś, do czego jestem przyzwyczajony). Ogólnie – NIE POLECAM. Choroba męcząca i nieprzyjemna w stosunkowo lekkim przebiegu dla aktywnego człowieka. Nie wyobrażam sobie, jak się musi czuć osoba „mniej” przygotowana.

Po chorobie totalny luz przez 10 dni, żadnej większej aktywności sportowej. Pierwszy „trening” w moim przypadku to 3 km spacer po lesie, na którym się zmęczyłem jak na biegu 10k i to pod „życiówkę”. Nie szczególnie napawało to optymizmem. Wróciłem do pracy zawodowej. Stopniowo wprowadzałem mniej angażujące ćwiczenia siłowe. Po konsultacji z trenerem uruchomiliśmy bardzo spokojne rozjazdy. Bardzo krótkie < 1h, na trenażerze. Kolejna konsultacja lekarska, zalecenie obserwacji i włączamy bieganie rekreacyjne. Do stale monitorowanych danych dochodzi tętno spoczynkowe.

Aktualnie zaczynam w niektórych treningach odczuwać już akcenty. Dalej jednak bardziej męczą mnie zakupy w Lidlu : ). Choć bliżej mi do szkoły „amerykańskiej” i czucie organizmu nie podpowiada mi niczego złego, to w tym miesiącu wybieram się na EKG.

Przed kolejnym mezocyklem, a na pewno jakimś startem kontrolnym zdecyduje się na echo serca. Standardowe badania krwi to sprawa oczywista.

Ogólnie przygoda z koroną skłoniła mnie do bardzo wielu przemyśleń. Wprowadzam zmiany w kilku obszarach mojego życia. Trening nie jest tutaj wyjątkiem. Bardzo uważam na regularność snu i regenerację, którą zwykłem dotychczas traktować po macoszemu. Pilnuję suplementacji. Z większym szacunkiem podchodzę do możliwości treningu, bo jak się okazuje, nie jest to wcale takie oczywiste.

*Uwagi na temat mojego postępowania nie stanowią porady medycznej i nie traktuj ich jako wskazówki postępowania. Wszystko, co robię, robię na swoją odpowiedzialność. Każdy z nas jest inny, skonsultuj się z lekarzem przed podjęciem aktywności sportowej na poziomie wyczynowym bez względu na to, czy chorowałeś, czy nie.